Wydanie własnej książki – czym się różni korekta od redakcji?

Wydanie własnej książki – czym się różni korekta od redakcji?

Nie tylko osoby, które marzą o wydaniu własnej książki samodzielnie lub z wydawnictwem, zastanawiają się, czym tak właściwie różni się korekta od redakcji i w co koniecznie powinno się zainwestować. Pytanie to zadają sobie choćby i studenci, zastanawiając się, która z podanych usług odpowiednia jest dla ich pracy licencjackiej, magisterskiej lub rozprawy. Która...?

Korekta, czyli technikalia

W przypadku prac drukowanych – zarówno książek beletrystycznych, fabularnych, jak i w przypadku innej publikacji – najwyższy priorytet ma bezbłędność pracy. W głównej mierze chodzi o technikalia, czyli błędy językowe i potknięcia formy, które mogą okazać się wstydliwe dla autora, gdy przed składem i drukiem nie zostaną wykluczone. Błędy ortograficzne, interpunkcyjne (także dialogowej), te dotyczące fleksji (odmiany słów), poprawnego szyku, a nawet literówek – za wszystkie odpowiada właśnie korektor. W przypadku wydania książki jest on osobą niezbędną, aby tekst prezentował wysoki poziom językowy pod względem gramatyki i jej zasad.

Wydanie własnej książki a redakcja

O ile korekta to tak zwane zło konieczne, o tyle wielu autorów decyduje się pomijać punkt dotyczący redakcji, oszczędzając fundusze. Nie jest to jednak rozsądne rozwiązanie, szczególnie w przypadku, gdy chodzi o droższy wydatek niż praca studencka, na przykład licencjacka. Gdy w grę wchodzi wydanie własnej książki – redakcja ma ogromny wpływ na efekt końcowy. Jest wariantem bardziej złożonym niż korekta, ponieważ skupia się na stylistyce i narracji, wykluczać może również potknięcia fabularne, na przykład braki researchu i ocenę prawdopodobieństwa przedstawionych wydarzeń. Nie każdy autor jest gotów, by pracować z redaktorem i szlifować swój tekst pod jego okiem, jednak każdy, kto się na to zdecyduje, wypuści na rynek produkt wyszlifowany pod kątem zręczności i płynności słowa, poprawny nie tylko językowo.

Selfpublishing – bądź sobie wydawnictwem

Załóżmy, że Twój tekst trafiłby do tradycyjnego wydawnictwa i zostałby wyłowiony spośród setek innych twórczości. Co wtedy? Przed jego wydaniem jako autor byłbyś zobowiązany spisać umowę wydawniczą, w której wydawca nakreśliłby warunki waszej współpracy. Jednym z takich warunków byłaby współpraca z wyznaczonymi redaktorem i korektorem, a każdy z nich prawdopodobnie przeczytałby całość dwukrotnie; korektor poprawiłby technikalia, a redaktor zasugerował w komentarzach wskazówki dotyczące stylu. Jeśli jednak wydajesz tekst samodzielnie, to Ty odpowiadasz za to, z kim nawiążesz współpracę. Pamiętaj jednak, że rezygnując z którejkolwiek z nich, oddalasz się od poziomu literatury wydawniczej.